Zbyt często bagatelizujemy temat filtrów w samochodzie, zakładając, że „auto jedzie, więc wszystko działa”. A jednak filtry paliwa i powietrza to nie są przypadkowe elementy, które wymienia się przy okazji przeglądu. To jak z oddychaniem: dopóki nos nie jest zatkany, nie zastanawiamy się nad jego rolą. W aucie działa to podobnie.
Na co zwracać uwagę przy wyborze filtra powietrza?
Przede wszystkim na jakość materiałów. Tanie zamienniki mogą wyglądać jak oryginały, ale wystarczy rzucić okiem na gęstość materiału filtracyjnego, by stwierdzić, że nie zapewniają odpowiedniej ochrony silnika.
Oto co warto sprawdzić:
-
Rodzaj materiału filtrującego – dobre filtry wykorzystują mieszanki celulozowo-syntetyczne.
-
Liczba fałd i ich głębokość – im więcej i głębsze fałdy, tym większa powierzchnia filtracji.
-
Dopasowanie do obudowy – źle spasowany filtr działa podobnie jak nieszczelne drzwi zimą. Powietrze znajdzie drogę na skróty.
W moim samochodzie, które służy mi zarówno w mieście, jak i podczas dalszych tras, używam filtrów marki Mann lub Bosch. Choć są droższe niż najtańsze zamienniki, po prostu działają. Po ich zamontowaniu silnik nie dostaje zadyszki, a kultura pracy wyraźnie się poprawia.
A co z filtrem paliwa – czy każdy działa tak samo?
Nie do końca. Choć filtr paliwa bywa pomijany, jest kluczowy, zwłaszcza w silnikach diesla. Tutaj precyzja i szczelność są kluczowe. Wtryskiwacze common rail są jak chirurgiczne narzędzia – nie znoszą brudu.
Warto pamiętać o kilku rzeczach:
-
Rodzaj filtra – są różnice między filtrami do benzyny a diesla, więc nie kupujmy „na oko”.
-
Stopień filtracji (mikrony) – im niższa wartość, tym mniejsze cząstki zatrzymuje filtr.
-
Obecność separatora wody – w filtrach do diesla to konieczność.
Z autopsji: miałem kiedyś przypadek, że po zatankowaniu paliwa z podejrzanej stacji auto zaczęło szarpać. Na szczęście filtr Mann wyłapał zanieczyszczenia. Gdybym miał tani zamiennik, prawdopodobnie skończyłbym z wymianą pompy paliwa.
Czy można wydłużać interwały wymiany filtrów?
Teoretycznie tak, ale pytanie brzmi: po co? Oszczędność kilku złotych na filtrze może się szybko zemścić. Brudny filtr powietrza powoduje gorszą mieszankę paliwowo-powietrzną, co przekłada się na większe spalanie i spadek mocy. Brudny filtr paliwa? Nierówna praca silnika i ryzyko uszkodzenia układu wtryskowego.
Z mojego doświadczenia wynika, że:
-
Filtr powietrza warto wymieniać co 15–20 tys. km, a w miastach pełnych smogu – nawet częściej.
-
Filtr paliwa – co 30–40 tys. km w przypadku silników benzynowych, a przy dieslach – zgodnie z zaleceniami producenta, ale lepiej nie przeciągać.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że „coś się dzieje” z autem przez zapchany filtr. A wystarczyłaby godzina i kilkadziesiąt złotych, by uniknąć kosztownych napraw.
Dobre filtry to inwestycja w długowieczność silnika i komfort jazdy. Nie ma jednej idealnej marki dla wszystkich, ale trzy rzeczy są pewne: warto wybierać renomowane firmy (Mann, Bosch, Mahle, Filtron), unikać tanich zamienników i pamiętać o regularnej wymianie. Jeśli chcesz, by Twoje auto odpalało na dotyk, nie szarpało przy przyspieszaniu i nie paliło jak smok, nie oszczędzaj na filtrach. To drobiazg, który robi ogromną różnicę.
Autor: Igor Bąk